Posty

Batman/Superman: World's Finest tom 1: Diabeł Nezha. Recenzja:

Obraz
  Przyznaję się bez bicia, komiksów z DC z ostatnich paru lat nam naprawdę mało. Powiem lepiej, ostatnią regularną serię jaką czytałem na bieżąco i mam w komplecie jest jeszcze Detective Comics z czasów Odrodzenia i runu Tyniona IV (jak i końcowych tomów z w którym tom 8 pisany przez Bryana Hilla gdzie położył on podwaliny pod swoją serię Batman and The Outsiders, którą niestety Egmont u nas nie wydał, i tom 9 autorstwa Jamesa Robinsona, kojarzonego głównie u nas z JSA: Złota Era). Skąd się wziął taki stan rzeczy? Głównie przez skupienie się na starszych historiach, z DC W głównej mierze czytałem komiksy wychodzące w Bohaterach i Złoczyńcach od Hachatte, i przede wszystkim nadrabiałem braki u konkurenta, czyli Marvela (rewelacyjny run Straczynskiego między innymi, ale o tym kiedy indziej) Jednak przyznaję, dwa lata temu w USA swój początek miała właśnie omawiana przeze mnie seria. World's Finest to uznana seria która w świecie komiksu przewija się już od długich lat. Za najnowszą o

Bohaterowie i Złoczyńcy DC, tom 74 - Superman: Próby Supersynów. Recenzja:

Obraz
  5 czerwca swoją premierę miał 74 już tom z kolekcji Bohaterowie i Złoczyńcy DC, tym razem Hachatte zabiera nas do jednej z nowszych historii, mianowicie z ery Rebith, u nas zwanego jako Odrodzenie. Witamy się z Supermanem w ramach jego serii spod pióra Petera Tomasiego. Tom dokładnie mówiąc zawiera zeszyty Superman #7-13, co za tym idzie jest to drugi trejd. Czy zaten warto mimo wszystko zapoznać się z tym tomem? Dziś postaram się odpowiedzieć na to pytanie. Warto zaznaczyć, że tom ten, jak sam tytuł wskazuje w głównej mierze skupia się na tytułowych Supersynach, czyli Jonie Kencie i Damianie Wayne'ie. Jest więc to drugie zetknie się się z tymi bohaterami w tej kolekcji, w 54 tomie dostaliśmy solowy tom "Supersynowie: Kiedy dorosnę" który zawierał zeszyty Super Sons #1-5 i Super Sons Annual #1. Tamten album dział się później niż ten który recenzuje dziś, co za tym idzie wpierw dostaliśmy sequel a dopiero teraz początek i pierwsze spotkanie dwójki synów Batmana i Superma

Komiksy z Kolekcji od Hachatte - czy faktycznie są gorsze od wydań Egmontu?

Obraz
Odwieczna batalia, która trwa od lat... Jak to jest z tymi kolekcjami od Hachette?  Czy to gorszej jakości produkt kioskowy? Czy niszczą rynek? Czy to same duble? Po co to, komu jak jest Egmont? I te nieszczęsne panoramy!  Siedząc, na forum tak naprawdę, udało mi się zaobserwować dwa rodzaje ludzi: tych, którzy kolekcję uwielbiają, jak i tych którzy nienawidzą. Jest mała garstka, która jak ja, jest pośrodku, czyli ceni sobie kolekcję za niektóre względy, do których przejdę w późniejszej części wpisu, ale też ceni sobie stałe wydawnictwa, którym jest na przykład Egmont. No, ale dobra, skupmy się podstawowych rzeczach, które obie grupy ludzi mówią i postaram się tak od siebie powiedzieć co sądzę o tym. No to zaczynamy. Kolekcje Hachette mają kioskową jakość, czyli dużo gorszą niż np. Egmontu.  Dochodzimy tutaj do dość ciekawego punktu. Bo wiecie, Hachette na naszym rynku komiksowym jest od 2012r, WKKM mnie ominęło, posiadam z niej tylko pojedyncze tomy, i muszę przyznać, że faktycznie wt

Parę zdań słowem wstępu...

Obraz
 Jak się to wszystko zaczęło? Komiksy na dobrą sprawę czytam od dziecka, Kaczora Donalda katowałem niemiłosiernie, Tytus, Romek i Atomek Papcia Chmiela również byli bliscy mojemu sercu, ale wiadomo, człowiek dorasta, i tak w wieku około 8-9 lat poznałem coś takiego jak superbohaterowie. Za wcześnie na komiksy, nasz rynek z resztą wtedy miał dość marazm. Oglądałem więc filmy, pierwsza trylogia Spider-Mana, pierwsi X-Meni. Pamiętam jak wczoraj siebie za dzieciaka który oglądał je, później przyszła fascynacja Batmanem (została ze mną do dnia dzisiejszego hehe). Dochodzimy do roku 2016, roku w którym będąc na zakupach zobaczyłem w Empiku pierwszy tom Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics którą wydawało u nas Eaglemoss Publications w latach 2016-2019 (o tej kolekcji kiedyś coś powiem jeszcze). Bez tektury, bez niczego, od pierwszy tom Husha za 15zł. Skusiłem się. I tak potem zacząłem kupować różne wydania Egmontu, New 52, po roku siadłem do Marvela. I tak niczym efektem kuli śnieżnej mamy 20