Komiksy z Kolekcji od Hachatte - czy faktycznie są gorsze od wydań Egmontu?

Odwieczna batalia, która trwa od lat...

Jak to jest z tymi kolekcjami od Hachette?  Czy to gorszej jakości produkt kioskowy? Czy niszczą rynek? Czy to same duble? Po co to, komu jak jest Egmont? I te nieszczęsne panoramy!

 Siedząc, na forum tak naprawdę, udało mi się zaobserwować dwa rodzaje ludzi: tych, którzy kolekcję uwielbiają, jak i tych którzy nienawidzą. Jest mała garstka, która jak ja, jest pośrodku, czyli ceni sobie kolekcję za niektóre względy, do których przejdę w późniejszej części wpisu, ale też ceni sobie stałe wydawnictwa, którym jest na przykład Egmont.

No, ale dobra, skupmy się podstawowych rzeczach, które obie grupy ludzi mówią i postaram się tak od siebie powiedzieć co sądzę o tym. No to zaczynamy.

  • Kolekcje Hachette mają kioskową jakość, czyli dużo gorszą niż np. Egmontu.

 Dochodzimy tutaj do dość ciekawego punktu. Bo wiecie, Hachette na naszym rynku komiksowym jest od 2012r, WKKM mnie ominęło, posiadam z niej tylko pojedyncze tomy, i muszę przyznać, że faktycznie wtedy Hachette widać było dopiero zaczyna, jakość wydań była widać, że jest dość niska, błędy językowe bardzo często miały miejsce nawet przy Superbohaterach Marvela i pamiętnym tomie drugim, zdarzają się nadal nawet w Bohaterach i Złoczyńcach niestety. Reasumując. Hachette po ponad 10 latach bardzo poprawiło się pod tym względem, BiZ pokazuje, że kolekcje komiksowe mogą konkurować godnie z Egmontem, ale niestety nadal zdarzają się głupie błędy stylistyczne, ortograficzne bądź niekiedy jeszcze większe jak np. przestawiona kolejność stron w 29 tomie 😅. Na plus jednak, że BiZ jest pierwszą kolekcją która w 100% każdy tom jest w folii. Cenię sobie to, że nikt przede mną nie macał w środku komiksu zanim go kupię 😅.

Saga o Błyskawicjla? Nie znam takiego komiksu... Nie wiem jak w drukarni coś takiego przeszło i poszło do prenumeratorów a później do kiosków...

  •  Kolekcję niszczą rynek.

I tu moje pytanie do osób, które tak mówią. Gdzie to robią? Wydając nam coś, czego Egmont nie wydał i niby zablokował tym to, że Egmont nigdy tego nie wyda? Naprawdę? Zacznę od tego, że Egmont ma zapewne głęboko gdzieś co wydaje Hachette, czy inne wydawnictwa. Pokazał to wydając nam w tym miesiącu Długie Halloween w DC Deluxe - a przecież był już w WKKDC prawda? A nawet Egmont wydał go dużo lepiej, w powiększonym formacie, z dodatkowym zeszytem i masą dodatków. I przede wszystkim - kolekcje bardzo często wydają nam historię które inaczej u nas praktycznie nie miałyby szans wyjść, niszowe postacie, serie pominięte przez Egmont, lub inne czynniki. BiZ pokazało mi jak dużo jest historii z DC jak i samych eventów, które Egmont lub pominął lub wydał niezbyt dokładnie (o tym więcej też za jakiś czas). Więc moim zdaniem kolekcje działają tylko na plus naszego rynku, który mimo wszystko nadal jest ubogi o wiele pozycji.

  • Kolekcje to jeden wielki dubel.

I tutaj muszę powiedzieć, że w jakimś stopniu rozumiem to, bo w jakimś stopniu Hachette serwuje nam niepotrzebne duble które na dobrą sprawę spokojnie możemy kupić w lepszych wydaniach. BiZ w większości tomów, które w ten sposób są wydane na szczęście często wynagradza nas dodatkowymi zeszytami, które zwykle są u nas nowością, zasługa w tym redaktora kolekcji Nicka Jonesa, który ma łeb na karku i wie, jak wydać dobre tomy, i przede wszystkim grube, BiZ ma wiele tomów, które sięgają 300 stron. Więc tutaj mam zdanie, że nie licząc BiZ totalnie rozumiem ten argument ludzi odnośnie kolekcji. Po co więc kolekcje jak nam jak jest Egmont? Jak widać jest nadal masa materiału, którą dało nam dopiero Hachette 😁

Wydaje się więc, że Hachette dało nam dubla

40zł, 10 zeszytów, brzmi bardzo dobrze prawda?

No i proszę bardzo, wydanie Egmontu może i powiększony format, ale nie ma 5 zeszytów Flasha, który jest wprowadzeniem do samego Flashpointu. Wydanie Egmontu jest też droższe.

A więc Hachette może wydać lepiej? Może!

  • Panoramy!

I tutaj argument, który całkowicie rozumiem, w momencie kiedy nie zbierasz całej kolekcji twoja półka wygląda dość słabo. Z drugiej strony czy komiksy czytasz dla treści czy dlatego jak wyglądają na półce? No właśnie. Mimo wszystko rozumiem totalnie ten argument i mi też one przeszkadzają, ale i tak przynajmniej u nas ona idzie po kolei, nie tak jak w UK losowo, i cała panorama będzie gotowa po zebraniu dopiero całości 😅

W ogólnym rozrachunku więc muszę powiedzieć, że kolekcje zrobiły, i robią dużo dobrego na naszym rynku, jasne, mają wady, ale wydania Egmontu też je mają, nikt nie jest idealny, warto docenić obie te formy, obie rozwijają nasz rodzimy rynek, dając nam nowości, albo rozwijając już wcześniej wydane tomy jak w przypadku Flashpointu. Dlatego po co komu wojna Egmont vs Hachette? Ja osobiście oba te wydawnictwa cenię, będę kupował od obu komiksy, i nie będę płakał jeśli któryś wyda coś co wydał poprzedni - wiecie, co zrobię wtedy? Po prostu go nie kupię 😉. I na tym kończę mój pierwszy pełnoprawny wpis, zachęcam do zostawienia komentarza, zapraszam do dyskusji, jeśli macie jakieś propozycję co do kolejnych wpisów, również zachęcam, chętnie posłucham waszych głosów!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Parę zdań słowem wstępu...

Bohaterowie i Złoczyńcy DC, tom 74 - Superman: Próby Supersynów. Recenzja: